Mniej kontroli ZUS-u, ale kary wyższe
Poznaliśmy dane na temat kontroli ZUS, przeprowadzonych w 2018 roku. Okazuje się, że kontrolerzy ZUS już nie są jak piechota, ale zaczynają działać jak snajper. Celniej typują obiekty do sprawdzenia, bo mimo mniejszej liczby spraw, kar nałożono znacznie więcj i były one bardziej dotkliwe. Dzięki temu wpływy do budżetu wzrosły o 100 mln zł.
W 2017 roku ZUS przeprowadził kontrole u 59 tys. płatników. Liczba działań zdecydowanie maleje, ale nie oznacza to, że spada ich skuteczność. Jest wręcz przeciwnie. W 2015 skontrolowanych zostało 81 tys. przedsiębiorstw i osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Mimo tego wzrost wpływów do budżetu – tylko z samych kar nałożonych na podstawie kontroli – wyniósł astronomiczną kwotę 100 mln zł.
Wyniki kontroli ZUS
Wiele kar nałożono między innymi za łamanie praw pracowniczych. Art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych często jesto bowiem pracodawcom nieznany, bądź też świadomie nie stosują jego zapisów. Tymczasem czytamy w nim między innymi:
„(…) Za pracownika uważa się także osobę wykonującą pracę na podstawie umowy agencyjnej, zlecenia lub innej o świadczenie usług albo o dzieło, jeżeli umowę taką zawarła z pracodawcą, z którym pozostaje w stosunku pracy, lub jeżeli na podstawie takiej umowy wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy”.
W większości przypadków ZUS odkrywa, że umowy są podpisywane tylko po to, by ominąć przepisy. W praktyce wygląda to tak, że pracownik podpisuje umowę o dzieło z firmą, która potem świadczy usługi innej firmie, w której jest on już wcześniej zatrudniony na etacie. Dzieje się tak praktycznie we wszystkich branżach. W ten sposób omijane są nie tylko przepisy dotyczące nadgodzin, ale też podatków. Firma płaci bowiem podatek liniowy, niezależnie od tego jak duży dochód osiągnie. Ponadto może sobie od dochodu odliczyć wiele kosztów, które nie mają wpływ na podatek pracownika etatowego: użytkowanie samochodu, telefonu, garażu, parkowanie, opłaty za autostrady energię elektryczną i wiele innych. To wszystko zmniejsza kwotę, która potem jest opodatkowana. W rzeczywistości jednak pracownik wciąż wykonuje tę samą pracę na rzecz tego samego pracodawcy. Często nawet nie opuszcza swojego miejsca pracy pomiędzy „migracją” z etatu na działalność gospodarczą po godzinach. ZUS nakłada za to surowe kary na przedsiębiorców – i to po obu stronach umowy.
Zobowiązania wobec ZUS ścigane przez lata
Przedsiębiorcy muszą też pamiętać, że ZUS nie musi kontrolować wyłącznie bieżącego czy minionego roku. Wszystkie zobowiązania wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przedawniają się dopiero po pięciu latach. Co ważne: okres ten liczony jest od momentu wszczęcia kontroli, która obejmuje swoim zasięgiem pięć lat od powiadomienia podmiotu o wszęciu działań wyjaśniających.
Ma to miejsce na przykład w momencie, gdy pracownik ma kilka umów i sam wskazuje płatnika, który będzie odprowadzał jego składki. Może się bowiem tak zdarzyć, że firma, na której spoczywa taki obowiązek np. przestaje funkcjonować, zawiesza działalność lub po prostu nie wypełnia tej deklaracji. W takim przypadku ZUS może obciążyć składkami innego przedsiębiorcę, z którym umowę podpisaną ma pracownik, nawet zaległymi.
Ciekawe jak się teraz wezmą za kontrolę tych wszystkich, którzy dali się nabrać na te wszystkie tarcze pomocowe. Już widzę, jak kontrolerzy zacierają rączki i liczą premie za wyłapane błędy we wnioskach, nienależnie przyznane pożyczki czy postojowe. Pomylisz się o 2% w obliczaniu spadków dochodów i już będzie wiadomo, że można dowalić 1000000 stawek dziennych kary…