Warren Buffett też przepłaca. Dał się nabrać i stracił 643 mln euro
Najsłynniejszy inwestor giełdowy oraz jeden z pięciu najbogatszych ludzi na świecie zazwyczaj doskonale wybiera inwestycje, które na przestrzeni lat przynoszą mu bajońskie zyski. Tym razem jednak wiele wskazuje na to, że Warren Buffett dał się nabrać i przepłacił za niemiecką firmę, której właściciele sfałszowali dokumenty. Teraz mają mu oddać 643 mln euro, a sprawę bada niemiecka prokuratura.
Warren Buffett to jeden z niewielu inwestorów giełdowych, którego majątek powiększa się od dziesięcioleci. Jest cierpliwy i trzyma się twardych zasad, kupując zazwyczaj przecenione – np. podczas giełdowych krachów – firmy, które mają zdrowe podstawy. Dobrze ocenia perspektywy i nie wykonuje gwałtownych ruchów. Ma przy tym też świetne wyczucie, więc nazywany jest „wyrocznią z Omaha”. Tym razem jednak zawiodła go intuicja. A może raczej zawiodły procedury, bo pracownicy jednej z kontrolowanych przez niego firm dali się nabrać.
Procudent rur i kreatywna księgowość
Wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy należąca do Berkshire Hathaway, czyli holdingu Warrena Buffetta firma Precision Castparts opłaciła transakcję zakupu przedsiębiorstwa Wilhelm Schulz z Niemiec. To firma zajmująca się produkcją oraz sprzedażą rur ze stali nierdzewnej. Klasyczny biznes, jakie bardzo lubi amerykański biznesmen. Wytwarzanie konkretnego produktu wysokiej jakości i stałe kontrakty z największymi firmami z branży naftowej, gazowej, lotniczej oraz chemicznej.
Amerykanie zapłacili 800 mln euro za przejęcie całości firmy. Według gazety „The Guardian” szybko pojawiły się plotki, że cena została sztucznie zawyżona. Zaczęto je więc sprawdzać, co zaowocowało pozwem do sądu arbitrażowego w Nowym Jorku. Tam okazało się, że Wilhelm Schulz fałszował faktury i zlecenia zamówień, by sztucznie zawyżyć wartość firmy w oczach kontrahenta. Dokumenty miały być przerabiane w programach graficznych i zamieniane w księgach firmy.
Firma nie była wprawdzie bankrutem, ale jej rzeczywistą wartość oszacowano na 157 mln euro. Taka widnieje przynajmniej w sentencji wyroku wydanego właśnie przez sąd arbitrażowy w Nowym Jorku. Różnica ma zostać zwrócona, ale do tej pory to nie nastąpiło, więc do sprawy wkroczyła niemiecka prokuratura.
Warren Buffett traci na koronawirusie
Amerykański inwestor, którego majątek wyceniany jest obecnie przez Bloomberga na 66 mld USD, nie ma ostatnio dobrej passy. W tym roku jego zasoby uszczupliły się o ponad 22 mld USD, przede wszystkim przez spadki wartości akcji spółek, które posiada w swoim portfelu inwestycyjnym, wywołane oczywiście pandemią koronawirusa.
To najgorszy pierwszy kwartał roku w historii istnienia Berkshire Hathaway. I to nawet mimo tego, że sporą ich część w ostatnim czasie Warren Buffett spieniężył. Sprzedał m.in. wszystkie udziały w liniach lotniczych oraz w banku Goldman Sachs.
Wyrocznia nigdy nie traci. Zaraz się okaże, że nie tylko mu oddadzą nadpłaconą kasę, ale jeszcze będą musieli oddać odsetki… To jest Warren Buffet…
Nawet jeśli się okaże, że mu oddadzą, w co bardzo ale to bardzo wątpię, to jednak cały czas będzie stratny. W tym czasie kapitał mógłby zarabiać choćby na obligacjach. A tak wyda na procesy, prawników, nie wiadomo czy kasę dostanie w całości – na pewno będzie do tyłu.
Przez ostatnie dwa miesiące akcje na nowojorskiej giełdzie tak rosły, że Warren Buffett na pewno jest grubo do przodu. Skoro Dow Jones pruł do góry, to jego portfel pewnie dwa razy szybciej – jak zwykle. Dlatego spokojnie, grubas nigdy nie straci, zawsze z biegiem czasu będzie tylko bogatszy.